Taste Cracow

Roti Roti, Kraków

Krakowski Kazimierz, wąska uliczka niedaleko Placu Wolnica, poprzez zieleń drzew przebija się szyld z uroczą nazwą Roti Roti.
Roti? Brzmi indyjsko. Już od progu uderza mieszanka zapachów imbiru, cynamonu i kuminu. Wnętrze: nowoczesny styl z białymi stolikami i plastikowymi krzesłami przeplatany orientalnymi dodatkami. Na ścianach plakaty Bollywood, z głośników płynie klimatyczna muzyka.
Czy roślinożercy mają tu czego szukać? Czy serwują tytułowe roti? I kluczowe pytanie: czy zostałam fanką Bollywood?

Roti Roti jest usytuowane na Kazimierzu, czyli lokalizacja marzeń. Wprawdzie w bocznej uliczce (Węgłowa), ale i tak łatwo tam trafić. Sam lokal składa się z trzech sal. Pierwsza to szeroki bar, przy którym składa się zamówienia i kontempluje spis dań na tablicy. W dwóch pozostałych możemy zasiąść i delektować się potrawami, muzyką czy prasą (a w każdą środę pokazem filmowym, Bollywood oczywiście).
Wystrój, jak już wspomniałam, mieszany. Osobiście jakoś mnie nie porwał, ale jest przyjemnie, jasno i przestronnie.  O godzinie 13, w „dniu roboczym”  było mało ludzi, więc spokojnie można tam wpaść na lunch. A jeśli jesteśmy domatorami, to możemy zamówić sobie indyjskie smakołyki na dowóz.

Przechodząc do sedna sprawy, czyli jedzenia, to Roti Roti serwuje wyłącznie potrawy kuchni indyskiej. W ich dość skromnym, barowym menu znajduje się spory wybór dań wegetariańskich, w tym wegańskich. Dodatkowo warto zerknąć na tablicę, bo pojawić się tam mogą dania spoza papierowego menu. Dużym plusem jest oznaczenie zarówno w menu, jak i na tablicy dań wegańskich. Brawo!
Jeśli jesteście na diecie bezglutenowej menu mówi o dopytaniu przy barze o potrawy gluten-free.

Po chwili zastanowienia wybór padł na Baigan Masala i Vegetarian Seekh Kebab (wegański oczywiście). Do tego zamówiliśmy chlebek roti (nazwa zobowiązuje i chlebki roti są!) oraz puri. I tutaj miła niespodzianka, chlebki są w cenie dania głównego. Czas oczekiwania na zamówienie to około 15 minut.
Moja Baigan Masala czyli bakłażan smażony z ziemniakami i puri okazały się całkiem smaczne. Bakłażan świetnie podsmażony i miękki, sos masala aromatyczny, ale dość łagodny (być może dlatego, że przy zamówieniu nie wspomnieliśmy nic o stopniu ostrości). Puri były pyszne i na prawdę godne polecenia! Ogólnie danie było w porządku, ale dość bezpiecznie jeśli chodzi o intensywność smaków.

Do Baigan Masala został podany w osobnej miseczce sos o białym zabarwieniu. Jak się później okazało, była to sałatka indyjska kakri raita składająca się z ogórka i jogurtu. Ponieważ wszelkie białe produkty spożywcze w restauracjach uważam za podejrzane, zapytałam pani kelnerki z czego składa się sos/sałatka. W odpowiedzi oczywiście usłyszałam: jogurt. Skora do edukacji społeczeństwa wyrecytowałam: „No, ale jogurt nie jest wegański.”. Pani przyznała mi rację, ale okazało się, że serwowanie sałatki do dań głównych jest obowiązkowe. Tak czy inaczej, warto by poinformować zamawiających o jej niewegańskości. Być może nie wszyscy są tak podejrzliwi względem białych substancji.

Współjadacz swojego kebaba otrzymał zawiniętego w chlebek roti (wypiekany bez tłuszczu). Danie mu smakowało, ale nie powaliło z nóg. Kebab przypominał mi w smaku nadzienie do samosów (bardzo lubię).
Zgodnie stwierdziliśmy, że smakowo zwyciężyło moje danie. Jeśli chodzi o ilość, to muszę przyznać, że porcje są raczej lunchowe. Współjadacz wyszedł nienasycony, ja pomimo mikrożołądka też nie byłam bardzo najedzona. Polecam domówić do dania głównego ryż (4 zł). Stosunek ceny do ilości i smakowitości oceniam na średni. Za dwa dania zapłaciliśmy wprawdzie 30 zł, ale nie do końca uspokoiliśmy nasze żołądki.

Czas na podsumowanie.
Wracając do smaku potraw, myślę, że jak na dania barowe (nie restauracyjne) jest bardzo dobrze. Nie są intensywne czy bardzo ostre, co sprawia, że Roti Roti trafia nie tylko do fascynatów kuchni indyjskiej.
Biorąc pod lupę wegańskie aspekty, to oprócz incydentu z sałatką, jest w porządku. Obsługa jest w miarę zorientowana, potrawy są oznaczone i jest wybór.
Czy wrócę jeszcze do Roti Roti? Z pewnością tak. Jako miłośniczka kuchni indyskiej i wspierająca miejsca vegan friendly powrócę, żeby spróbować pozostałych roślinnych opcji. Do posmakowania pozostały samosy, pakora, cieciorka w sosie pomidorowym czy wegańskie warzywa curry. Poza tym, każda okazja do zjedzenia pysznych indyjskich chlebków jest dobra.
Niestety liczne plakaty i pokazy filmów Bollywood nie złamały mnie. Twardo pozostane przy nie oglądaniu takich produkcji 😉

Roti Roti
ul. Węgłowa 4
Kraków
Poniedziałek-Niedziela: 12:00-22:00
Dieta: wegetariańska, wegańska, nie-wege, bezglutenowe?
http://rotiroti.pl/
https://www.facebook.com/RotiRoti.Krakow