Owsianka, mus, a może budyń? Trudno jest przypisać ten gryczany wytwór do konkretnej kategorii. W zależności od okoliczności i dodatków może wcielić się w każdą z tych ról. Dzisiaj polecam ją Wam w formie śniadaniowej, czyli owsianki. Pierwszy raz owsiankę/budyń z surowej kaszy gryczanej przygotowałam 3 lata temu, zainspirowana przepisem Sary z My New Roots. I choć polubiłam ten sposób na kaszę gryczaną, to zdaje sobie sprawę, że nie wszystkim może ta forma przypaść do gustu. Mus jest dość ciężki i charakterystyczny w smaku. Część z Was miała też wątpliwości, czy można taką niegotowaną kaszę spożywać. Kaszę po namoczeniu jeść można, a co do smaku to już musicie zadecydować sami. W wersji porannej polecam rozrzedzić owsiankę wodą, mlekiem lub kawą. Pamiętajcie też o dodatkach!
Karobowa wersja idealnie sprawdzi się jako wspomagacz w walce z nadchodzącą słotą. A jeśli polubiliście się z gryczanką, to w zanadrzu mam kolejny przepis, tym razem bardziej zielony!
Karobowa owsianka z kaszy gryczanej
Składniki:
około 3 porcje
1 szklanka kaszy gryczanej niepalonej
1 łyżka octu jabłkowego
woda
3 łyżki karobu
sok z 1 cytryny
4 daktyle Medjool
połówka niedużego banana
woda/mleko roślinne/kawa
Przygotowanie:
1. Kaszę gryczaną zalewamy wodą z dodatkiem 1 łyżki octu jabłkowego i zostawiamy na noc (minimum 8h). Następnego dnia płuczemy kaszę.
2. Do blendera kielichowego wrzucamy kaszę, karob, daktyle i banana. Dodajemy sok z cytryny. Blendujemy na gładką masę, stopniowo dodajemy wodę (do około 1/2 szklanki).
3. Owsianka wychodzi dość gęsta, w zasadzie ma konsystencję musu, dlatego czasem lubię ją rozrzedzać. Wystarczy dodać wodę, ulubione roślinne mleko lub kawę.
4. Podajemy ze świeżymi owocami.